Smogowe odbijanie piłeczki

171025DAM001Przedstawiciele rządu zostaną zaproszeni na kolejne posiedzenie prezydium Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Katowicach. Wtedy mają wreszcie paść propozycje rozwiązań systemowych.

Zdaniem części członków prezydium WRDS w sprawie zanieczyszczenia powietrza mamy obecnie do czynienie trochę z wzajemnym odbijaniem piłeczki między rządem a samorządami, a tak naprawdę nic w tym względzie się nie dzieje. Zwłaszcza, że aura za oknem raczej wiosenna i kłopot spalania w domowych piecach kiepskiego materiału palnego – co w głównej mierze determinuje powstawanie smogu – samoistnie ograniczył się do minimum.

I niby obowiązuje uchwała antysmogowa, niby strona rządowa też podejmuje w tym kierunku jakieś kroki, ale dalej trudno mówić o smogowej rewolucji. Co gorsza, raczej mało kto może patrzeć z nadzieją na kolejny okres grzewczy.

– Najpierw rząd nie chciał się smogiem zająć w ogóle. Zmienił zdanie dopiero po aktywności samych samorządów i presji społecznej. Teraz do konsultacji społecznych trafił program „Stop smog", ale dalej piłka leży po stronie rządu – nie ma wątpliwości Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego, obecnie przewodniczący WRDS w Katowicach.

Ponieważ cały czas brakuje rozwiązań systemowych, WRDS chce złożyć w tym względzie swoje propozycje, które mają być zaprezentowane na najbliższym posiedzeniu plenarnym rady. Mają one głównie dotyczyć przyłączania do systemów ciepła sieciowego. Przykład modernizacji jednej z bardziej znanych arterii w Sosnowcu pokazał, że chętnych nie jest wcale tak dużo. Przeważa opinia, że dzieje się tak ze względów ekonomicznych. – Dlatego bardzo istotny jest właściwy system dopłat, ale też ujednolicenie taryf – przekonuje Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.

– Obecnie mamy trochę do czynienia z takim smogowym odbijaniem piłeczki, a potem będzie znowu płacz i lament – ostrzega Dominik Kolorz, przewodniczący zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarności".

Na rozwiązaniach systemowych ma teraz skoncentrować się katowicka WRDS. Te najlepsze, zakładające najbardziej odczuwalny efekt, mają być przedstawione stronie rządowej podczas kolejnego prezydium.

– Nie ma sensu organizować następnych spotkań i debat na temat smogu, dopóki nie pojawią się konkretne pomysły. Oprócz tego, mamy przecież obowiązującą uchwałę antysmogową w postaci prawa miejscowego – nie ma wątpliwości marszałek Saługa.

Konieczne jest zatem informowanie o skali zanieczyszczenia powietrza oraz skutków, jakie wywołuje w organizmie każdego z nas. Wskazują na to wyniki ankiety przeprowadzonej na zlecenie UMWS przez Ottawa Group. Aż 60 proc. respondentów stwierdziło, że ani oni, ani nikt z ich bliskich nigdy nie odczuli negatywnych skutków smogu. Pozytywnie na tak postawione pytanie odpowiedziało jedynie 23 proc. ankietowanych.

Więcej niż czwarta część respondentów (27 proc.) dobrze ocenia jakość powietrza w sezonie grzewczym. 21 proc. pytanych ocenia ją jednak jako złą, a 23 proc. – jako bardzo złą.

Wojciech Saługa, Marszałek Województwa Śląskiego: Musimy stawiać uparcie na edukację, na zmianę sposobu myślenia samych mieszkańców.

Metropolia apeluje do rządu

Rządowy program „Smog Stop" był długo wyczekiwany. Ale jak się już w końcu pojawił, wzbudził ogromne kontrowersje. Trudno się dziwić, skoro program objął 23 z 33 najbardziej zanieczyszczonych miast Polski (które znalazły się na liście WHO – Światowej Organizacji Zdrowia 50 miast z najgorszym powietrzem do oddychania), a pominął miasta powyżej 100 tys. mieszkańców z terenu województwa śląskiego. Zwracają na to uwagę władze Metropoli GZM, które wystosowały specjalny apel do premiera Mateusza Morawieckiego.

Na jednym z ostatnich spotkań samorządowców z Piotrem Woźnym, pełnomocnikiem rządu ds. programu „Czyste powietrze", niestety nie padły żadne konkrety na temat rozszerzenia listy przeznaczonej do realizacji „Smog Stop". Woźny wskazał tylko, że rząd chce się uporać z problemem smogu do 2028 r.


wfo