Uczą szacunku do przyrody

IMG 1847Krystian Golasz i Łukasz Drozd to specjaliści od zieleni. To oni planują nasadzenia i komponują roślinne ekspozycje. Nikt lepiej od nich nie wie, gdzie w parku rosną konkretne gatunki drzew i krzewów. Od kilku lat swą cenną wiedzę przekazują uczestnikom warsztatów botanicznych, które przygotowuje Fundacja Park Śląski, a finansuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

– Pracujecie w parku już dosyć długo. Czy w tym, co robicie, ekologia zawsze odgrywała ważną rolę?

– Łukasz Drozd: Podczas każdej realizacji staramy się brać ją pod uwagę. Ekologia to część przyrody. Aby ekosystem dobrze funkcjonował, trzeba brać pod uwagę wszystkie jego części. Zarówno ptaki jak i ssaki, ale też gości parku, którzy są jego częścią. Dobierając rośliny, staramy się robić to w taki sposób, aby one również dawały owoce. I mogły z nich korzystać również zwierzęta. Nie można myśleć tylko o jednym aspekcie, a na pozostałe nie zwracać uwagi.

– Od pewnego czasu prowadzicie w parku warsztaty. Czy taka forma pracy daje wam satysfakcję? Na czym głównie skupiacie się w ich trakcie?

– Krystian Golasz: Nie chcemy przekazywać samej teorii, dotyczącej możliwości rozpoznawania gatunków drzew, krzewów, roślin zielnych i rocznych. Zależy nam na umiejscowieniu ich w całym systemie parku. Kładziemy nacisk przede wszystkim na funkcje, które spełnia zieleń w życiu człowieka i miasta. Na rolach, jakie odgrywa. Tłumaczymy na przykład, że drzewa o ogromnych koronach, to naturalne parasole. To one latem schładzają powietrze, ale też wyłapują pył i kurz. Młodzież wie o tym,, że drzewa oczyszczają atmosferę, ale funkcje mikroklimatyczne nie są już dla niej tak oczywiste.

– Czym dokładnie zajmujecie się na zajęciach, które dofinansowuje WFOŚiGW?

– ŁD: Ogólnie rzecz ujmując, zajmujemy się zielenią. Zajęcia tematyczne są zazwyczaj prowadzone z dendrologii, czyli nauki o krzewinkach, drzewach i krzewach. Ale oczywiście tematy związane na przykład z owadami lub ptakami również podejmujemy. Trudno bowiem mówić tylko o drzewach, nie zawracając uwagi na wszystkie inne czynniki, które się z nimi wiążą lub są od nich zależne. Człowiek przechodząc przez park, zazwyczaj widzi tylko drzewo, ale gdyby trochę bardziej się nad tym zastanowił i przyjrzał, to jego uwadze nie umkną grzyby, owady, czy ptasie gniazda. To zróżnicowanie jest bardzo duże. Niestety, przez brak czasu i zobojętnienie, wiele osób nie dostrzega tych wszystkich rzeczy. Na zajęciach staramy się na to uczulać i to właśnie pokazywać.

– Kto jest najczęściej adresatem Waszych zajęć? Jak daleko sięga świadomość przyrodnicza tych osób?

– KG: Najczęściej wiedza teoretyczna tych uczestników jest na przyzwoitym poziomie. Natomiast ta praktyczna jest zdecydowanie niewystarczająca. Mamy grupy przedszkolne, dzieci w wieku 5 lat, szkoły podstawowe i średnie, a nawet seniorów. Największy entuzjazm widać u najmniejszych dzieci.

– ŁD: Bywają też grupy studenckie i seniorzy. Przekrój wieku jest duży. Starsze osoby mają większe doświadczenie, ale niekoniecznie wiedzą już wszystko. I zdarza się, że zachwycają się miejscami i informacjami jak małe dzieci. To nas, jako prowadzących, bardzo cieszy.

– Jak oceniacie wartość przestrzeni, jaką jest park? Tego, że takie botaniczne warsztaty można tu zorganizować?

– ŁD: Większość ośrodków edukacyjnych takich warunków może nam pozazdrościć. Mamy tu ogromne zróżnicowanie. Możemy przeprowadzić zajęcia o zbiornikach wodnych, dotyczące kwestii hydrologicznych, po całą szatę roślinną, ssaki, ptaki, owady. To bardzo przydatne. Każdą wiedzę teoretyczną jesteśmy w stanie poprzeć przykładem, który występuje w najbliższym otoczeniu.

– Co daje Wam współpraca z Fundacją Park Śląski i czy przekłada się ona na Wasze późniejsze działania podczas planowania nasadzeń?

– KG: Mamy wrażenie, że dzięki temu, że zajęcia odbywają się w parku, młodzież potem inaczej na ten teren patrzy. Bardziej go szanuje i zżywa się z nim. Procentuje to podczas różnych akcji i imprez, na przykład podczas sadzenia roślin. Wówczas nie brakuje chętnych do posadzenia własnej roślinki, co jeszcze mocniej integruje te osoby z parkiem. A to – mamy nadzieję – już odbija się na mniejszej częstotliwości aktów dewastacji i większym szacunku do przyrody.

– ŁD: Działania przyrodnicze, związane z nowymi nasadzeniami, aranżacjami i kompozycjami, mają już ten cel edukacyjny. Planując na przykład kwietną łąkę, chcemy informować również o tym, dla kogo ona jest. Mówimy o zapylaczach. Zastanawiamy się, jak zlokalizować nasadzone rośliny tak, aby były potem wykorzystywane w czasie zajęć. Aby w ciągu kilkudziesięciu minut pokazać uczestnikom jak największą ilość ciekawych gatunków. Ważną częścią naszych wspólnych działań są albumy i broszury edukacyjne, m.in. na temat drzew i konkretnych miejsc, jak choćby ostatnia na temat Ogrodu Różanego.

– Wiedza, którą zdobywają uczestnicy Waszych zajęć, jest później przez nich wykorzystywana w życiu codziennym?

– KG: Tak, szczególnie kiedy zbaczamy z tematyki botanicznej w kierunku ogrodnictwa. Pokazujemy dzieciom i dorosłym w praktyce, jak można rozmnażać rośliny, jak wyhodować tuję, czy jak sadzić drzewa i jak wysiewać rośliny jednoroczne czy wieloletnie. Prowadzimy na przykład zajęcia dendrologiczne z elementami rozmnażania drzew i krzewów. To bardzo praktyczne i z pewnością interesujące dla osób, które posiadają ogród.

 

wfo