EKO-PARKOWI: Zaczęło się od szczeżui

DSC001272222 1Rozpoczynamy nasz nowy cykl „Eko-parkowi". Przedstawimy w nim sylwetki i opinie edukatorów ekologicznych, którzy współpracują z Fundacją Park Śląski. W pierwszym odcinku Klaudia Cebulska, doktorantka w Katedrze Hydrobiologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

– Jest pani hydrologiem. Ale czym konkretnie się pani zajmuje?

– Moje badania dotyczą rozprzestrzeniania się obcych gatunków makrobezkręgowców wodnych na obszarze Śląska i ich wpływu na rodzimą faunę. Zajmuję się także oceną różnorodności gatunków występujących na siedliskach będących pod silnym wpływem działalności człowieka. Chętnie uczestniczę w rozmaitych konferencjach naukowych, warsztatach oraz szkoleniach. Od 2013 roku prowadzę różnego rodzaju zajęcia dla dzieci i młodzieży, dotyczące bogactwa organizmów żyjących w wodzie oraz ich ochrony. Odkrywanie tajemnic hydrobiologii przed innymi ludźmi sprawia mi wiele radości, a edukacja ekologiczna dzieci od najmłodszych lat, to moim zdaniem jeden z najlepszych sposobów ratowania przyrody.

– Skąd u pani tak nietypowa pasja?

– Zawsze fascynowała mnie woda i wszystkie żyjące w niej stworzenia, przez sześć lat trenowałam nawet pływanie. Będąc już na studiach o profilu biologicznym, pewnego dnia przechadzałam się z babcią nad zbiornikiem znajdującym się na terenie ogrodów działkowych w Chorzowie i znalazłam sporych rozmiarów muszle, które mnie zaciekawiły. Po konsultacji okazało się, że odkryłam populację największego polskiego, objętego ochroną małża – szczeżui wielkiej. Postanowiłam wtedy zrobić coś, by je chronić, ponieważ były odławiane i pozostawiane na brzegu przez wędkarzy oraz niszczone przez dzieci. Zdecydowałam wówczas, że przeprowadzę tam badania do mojej pracy magisterskiej. Sam zbiornik i małże okazały się być na tyle ciekawym odkryciem, że pozwoliły mi na napisanie dwóch publikacji popularnonaukowych, co znacząco zwiększyło świadomość działkowców i osób użytkujących ten zbiornik. Moja fascynacja hydrobiologią była już wtedy tak duża, że postanowiłam podjąć studia doktoranckie o tej tematyce. Później było już tylko ciekawiej! Na przykład udało mi się stwierdzić pierwsze w Polsce stanowisko australijskiego wieloszczeta – Laonome calida w Odrze. Jestem także współautorką kilku naukowych publikacji i staram się działać ekologicznie.

– Czego można dowiedzieć się podczas pani zajęć w Akademii Bioróżnorodności, którą prowadzi Fundacja Park Śląski?

– W trakcie zajęć prezentuję dzieciom najpospolitsze zwierzęta, które spotkać można w polskich wodach. Przy odpowiedniej pogodzie zabieram grupę nad staw i wtedy prowadzę zajęcia terenowe, wspólnie z dziećmi pobieramy próbki i oglądamy żywe organizmy wyłowione prosto z parkowego stawu. Największą atrakcją dla najmłodszych są przeważnie pijawki, których mogą dotknąć i na „własnej skórze" przekonać się, że wcale nie gryzą! Uczestnicy w trakcie zajęć dowiadują się między innymi, jak wygląda domek chruścika, czym żywi się ślimak i czy wszystkie małże produkują perły.

Całe życie spędziłam na Śląsku, a nasz park od zawsze był dla mnie wspaniałym miejscem wypoczynku i bardzo go sobie cenię. Dlatego cieszę się, że mogę współpracować z Fundacją i pokazywać dzieciom, jakie skarby i tajemnice ukrywają się pod powierzchnią wody, w stawie, który tak często mijają, myśląc że żyją tam tylko ryby, kaczki i żaby.

– Jak ocenia pani wodną florę i faunę w Parku Śląskim? Z punktu widzenia naukowca, pod tym względem to ciekawe miejsce?

– Park Śląski jest wyjątkowo cennym przyrodniczo miejscem zarówno pod względem fauny, jak i flory. Oczywiście dotyczy to również aspektu hydrobiologicznego! Na terenie parku znajduje się wiele potencjalnych siedlisk, które mogą być zasiedlane przez gatunki rzadkie i chronione, w ostatnich latach nie były niestety prowadzone żadne badania, które mogłyby to dokładnie potwierdzić. W trakcie warsztatów terenowych z dziećmi, zaobserwowaliśmy jednak dużą różnorodność biologiczną tamtejszych wód. Można w nich spotkać nie tylko liczne gatunki ślimaków, pijawek czy ważek, ale również chruściki lub żylenice, które nie pojawiają się w silnie zanieczyszczonych wodach. Moje dotychczasowe badania wskazują, że na zanieczyszczonym Śląsku również znaleźć można ciekawe i cenne gatunki zwierząt, dlatego jestem przekonana, że nasz park także skrywa wiele tajemnic, które tylko czekają, by je odkryć!

 

wfo